niedziela, 6 maja 2012

Weekendowy misz-masz - Co mnie zachwyca w IKEA PS 2012

Dzisiaj w miszu-maszu bardzo monotematycznie, gdyż skupię się tylko
i wyłącznie na jednym z moich ukochanych sklepów, IKEI. Zapewniam Was, że piszę z własnej nieprzymuszonej woli i zupełnie bezinteresownie. Jest po prostu kilka sklepów, które bardzo lubię, a wśród nich IKEA zajmuje bardzo wysoką pozycję i często będę o niej pisać. W końcu to mój blog i mogę sobie pisać, co chcę :-). Dlatego tych, co nie lubią IKEI, zapraszam na wtorek dopiero :-).
Najpierw krótko o IKEA PS; to limitowana kolekcja produktów IKEA, będąca dodatkiem do kolekcji standardowej. Kilkanaście produktów tworzonych przez zespół  wybranych designerów, zawsze z jakimś motywem przewodnim. W tym roku (to już 7 kolekcja PS) ispiracją była ponad 60-letnia historia wzornictwa tej marki. Pracowało nad nią 19 projektantów. Znalazło się
w niej 46 produktów.


Ja nie jestem wprawdzie jakąś wielką fanką designu, ale jest kilka naprawdę fajnych produktów, które mi się spodobały i tylko te pokażę.

Najpierw dwie lampy, moje hity ! Lampa wisząca Solkullen to jest dla mnie numer 1 ! Delikatna, kobieca, prawie przezroczysta, zrobiona jakby z wycinanki. Coś cudowanego ! Kosztuje 179 zł. Nie uważacie, że 179 zł za takie cudo to naprawdę mało ? !

 Kolejna piękność bez nazwy - ja ją nazwałam Balerina ;-)
Nie uważacie, że jest prześliczna ? Taka delikatna jak sukienka baletnicy. Tutaj w takiej bardzo nowoczesnej i dość chłodnej aranżacji, która mnie akurat nie przekonuje. Ja widziałabym ją oczywiście w sypialni, albo w pokoju dziecięcym, albo w jakimś kąciku czytelniczym. Przy niej czytałabym tylko romanse ;-)



I jeszcze jedna lampa, w też podobnym kobiecym stylu. Nazywa się Lyrik
i kosztuje 149,99 zł w wersji stołowej. Jest też taka w wersji podłogowej oraz klosze w dwóch rozmiarach.

Nie uważacie, że cała ta kolekcja oświetlenia powinna nazywać się Lyrik, gdyż jest taka liryczna:-) 

To tyle, jeśli chodzi o oświetlenie - w tej edycji rzeczywiście najbardziej podobają mi się lampy, ale pokażę  jeszcze jedną rzecz.

Dywan, też bez nazwy. Jest on tkany na płasko i ma spód z lateksu, więc nie będzie się ślizgał po podłodze. Jest też duży - 300 cm na 186 cm,
a kosztuje jedyne 350 zł ! Jak ktoś lubi zielony, to jest też wersja w tym kolorze, albo...
...niebieskim, tylko inne wymiary - 242 cm na 98 cm i kosztuje mniej - 179 zł.

I to właściwie wszystko. Jest jeszcze kilka fajnych rzeczy, ale wybrałam tylko te, które kupiłabym dla siebie.
A Wam podobają się wybrane przez ze mnie produkty ?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz