środa, 18 kwietnia 2012

Seksowny apartament Carrie w "Seksie w wielkim mieście"


Sex & the City to z pewnością jeden z tych seriali, który oglądali wszyscy, niezależnie od płci, wieku, narodowości. Nie będę zatem przypominała fabuły ani opisywała głównych postaci. Napiszę oczywiście
o wnętrzach, a tak naprawdę o jednym, tym najbardziej znanym, które właściwie stało się bohaterem tego boskiego serialu na równi z 4 wspaniałymi kobietami. Chodzi oczywiście o apartament Carrie. Najpierw
go wynajmowała, potem zrezygnowała, potem chciała kupić i chyba w końcu kupiła, nie jestem pewna.

Apartament Carrie znajdował się na Manhatanie na Upper West Side, ale tak naprawdę budynek, w którym kręcono serial, znajduje się na 66 Perry w Greenwich. Podobno cały czas w jego pobliżu kręci się mnóstwo turystów, robiących zdjęcia. Mam nadzieję, że kiedyś odwiedzę Stany i nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie zobaczyć tego miejsca. To tak, jak nie pójść na Notting Hill w LondynieJ 






Przez 10 sezonów apartament ten niewiele się zmieniał. Dopiero w wersji filmowej przeszedł totalną metamorfozę. Pokażę zdjęcia z przed jak
i po metamorfozie. Cały czas mam dylemat, chyba nierozwiązywalny, która wersja  bardziej mi się podoba. Kiedy pokazali w filmie nowe wnętrze, w mediach rozpoczęła się wielka dyskusja na temat tej zmiany; blogerzy pisali miliony postów – jedni krytykowali, drudzy chwalili. Nie zmienia to faktu, że chyba jeszcze nigdy żadne wnętrze serialu czy też filmu, nie było tematem ogólnoświatowej dyskusji, tak jak stało się to z mieszkaniem Carrie.




Kiedy porównujemy te dwa  zdjęcia, widać ogromną zmianę. „Stare” wnętrze jest typową kawalerką singielki w Nowym Yorku. Bardzo eklektyczne, mnóstwo mebli nabytych na targach staroci, dużo vintage. Mogło się podobać lub też nie, ale na pewno pasowało do Carrie; było zdecydowanie bardziej osobiste. Jej tryb życia raczej nie pozwalał na zbytnie przejmowanie się wystrojem wnętrz; ona kolekcjonowała buty! Poza tym, kiedy go urządzano, Carrie miała być początkującą felietonistką, więc mieszkanie nie mogło być za drogo urządzone. Nowy apartament odzwierciedlił zmiany w życiu Carrie, która odniosła sukces zawodowy, wydała kilka książek, więc mogła pozwolić sobie na luksusowe wnętrze. Bo takie jest to nowe mieszkanie: dużo bardziej glamour, bardziej designerskie, nie ma już tzw. staroci, tylko meble z luksusowych sklepów. Przyznam, że nie bardzo lubiłam niebieski kolor we wnętrzach, ale zmieniłam zdanie, kiedy zobaczyłam apartament Carrie. Pomimo  że tego niebieskiego jest naprawdę dużo, to w połączeniu
z dość dużą ilością bieli (piękne lampy), ciemnych mebli, pieknych tkanin, 
w większości białych, efekt jest fajny.



Hol pełen regałów z książkami, czasopisami. Jako nałogowa  "czytaczka" uwielbiam, kiedy w mieszkaniach jest dużo książek, gazet. Pod toaletką,
 w torbach, na pewno znaleźlibyśmy jakieś nowe buty:-)

 

Kuchnia - no cóż, od razu widać, że nie przepadała za gotowaniem, ale mi się podoba.



 Lubię takie zwykłe łazienki, a przede wszystki białe, poziome kafle - moda na nie nie przemija, a przecież jak często remontujemy nasze łazienki ? Ja, wróg dekorów łazienkowych, polecam właśnie takie rozwiązania !



Apartament Carrie jest nieduży - sypialnia i część dzienna oraz miejsce na biurko są jednym pomieszczeniem, z wydzielonymi strefami funkcyjnymi. To dobre rozwiązanie w małych mieszkaniach - unikamy w ten sposób wrażenia ciasnoty. Powyżej "stara"  część dzienna - gratka dla wielbicieli vintage.
Poniżej całość po przemianie. Zdecydowanie bardziej luksusowo, glamourowo i bardziej kobieco. Znowu mieszanka stylów: klasyka w elementach stałych- piękna drewniana podłoga, białe listwy przypodłogowe, ościeżnice i pięknie na biało wykończone przejście pomiędzy sypialnią a częścią dzienną.


 Podoba mi się ten dywan - mocny fioletowy akcent (ten drugi, beżowy też ładny). W części dziennej sofki z wzorami kwiatowymi (bardzo stylowe
 i kobiece). Dużo nowoczesnych elementów - cała ściana z regałami
i zestawem TV jest bardzo nowoczesna. To samo widoczne w oddali biurko (oczywiście ustawione przy oknie).




Nowoczesna, lustrzana toaletka.


      


No i na koniec gratka dla każdej kobiety - niemalże kultowa garderoba Carrie.



To nie koniec przygody z Seksem ...:-) Ten serial to prawdziwa gratka dla Housemaniaków. Niedługo kolejne wnętrza z tego serialu. A ja czekam na Wasze komentarze. Która wersja apartamentu Carrie bardziej Wam przypadła do gustu? Ja, mimo wszystko, chyba wolę niebieską.

4 komentarze:

  1. Zdecydowanie blue -sama mam blue :) z dodatkami w bieli i kryształkami w lampach. Po drugie -wersja po remoncie jest taka świeża, czysta, oszczędna - tam nie ma nic zbędnego, poza niektórymi tylko drobiazgami w jej garderobie ;) Takie wnętrza lubię!

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie się podobają obie,kazda totalnie odmienna,tak jak odmienne były etapy jej życia,ale każda bardzo bardzo kobieca i pasująca do jej właścicielki :))

    OdpowiedzUsuń
  3. najbardziej sypialnia przypadła mi do gustu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie sypialnia jest najładniejsza. Bardzo lubiłam oglądać ten serial. Jest odlotowy. http://amix.pl

    OdpowiedzUsuń